Gdy znaleźliśmy się w stolicy Bawarii, nie mogliśmy sobie oczywiście odmówić w pierwszy wieczór odwiedzenia Hofbrauhausu, jednej ze słynnych monachijskich piwiarni. I takie jest najczęściej pierwsze skojarzenie z Monachium: Oktoberfest, golonka i kiełbaski. My jednak nie poszliśmy tym tropem i prezentujemy w tym wydaniu bardzo dynamiczną, coraz młodszą i zdecydowanie niekonserwatywną monachijską scenę kulinarną. Odwiedziliśmy pięć z szesnastu nagrodzonych gwiazdkami Michelin restauracji – warto wiedzieć, że tylko jeden z szefów kuchni niedawno przekroczył czterdziestkę. Zapraszamy także do poznania najgorętszych dużo swobodniejszych adresów, do których świetna kuchnia, wina i luźna atmosfera przyciągają foodies od lunchu do późnych godzin nocnych.
Tantris![]()
. Rzadko trafiamy do miejsc, które odgrywają tak istotną rolę nie tylko w historii lokalnej gastronomii, lecz także w kulinarnej tożsamości całego kraju, a właśnie takim miejscem jest monachijska Tantris Maison Culinaire. Legendarna restauracja założona w 1971 roku przez Fritza Eichbauera stała się pionierem haute cuisine w Niemczech, a brutalistyczna architektura budynku i ekstrawagancki wystrój z lat 70. XX wieku z dominującymi pomarańczowymi i czarnymi barwami jest świetnie rozpoznawalny wśród miłośników intrygujących form.



Tohru in der Schreiberei![]()
![]()
. Trudno o bardziej centralny punkt w Monachium niż Marienplatz. Jeszcze trudniej o budynek z równie długą historią jak ten, który dziś odwiedzamy. Wzniesiona w 1552 roku dawna Stadtschreiberei, czyli siedziba miejskiego kronikarza, to jedna z najstarszych kamienic w mieście. Dziś znajduje się tu Tohru in der Schreiberei nagrodzona dwiema gwiazdkami Michelin restauracja, której nazwa łączy przeszłość miejsca z imieniem szefa kuchni i współwłaściciela Tohru Nakamury. Po kolacji, która zachwyca każdym elementem – od dań przez wina po doskonały rytm serwisu – wracamy tu następnego poranka, by zajrzeć za kulisy tego kulinarnego konceptu.




Alois![]()
. Chyba każdy foodie odwiedzający Monachium musiał kiedyś trafić do znajdujących się tuż przy Marienplataz delikatesów Dallmayr. Ta rodzinna firma, znana w świecie głównie z produkcji kawy, swoje delikatesy prowadzi kilkaset lat. Nie wszyscy być może jednak wiedzą, że poza wspomnianymi delikatesami oraz kilkoma casualowymi konceptami mieszczącymi się na parterze na piętrze znajduje się jedna z lepszych monachijskich restauracji. Od 2023 roku po raz pierwszy za jej kuchnię odpowiada kobieta – Rosina Ostler.



Gasthaus Waltz. Czyż można, będąc w Monachium, nie zajrzeć do bawarskiego gasthausu? Te pełne ciepła, wypełnione drewnem, rustykalne przestrzenie od wieków przyciągają zarówno podróżnych, jak i okolicznych mieszkańców. Zapach pieczonych mięs, brzęk kufli i atmosfera wspólnoty to ich znaki rozpoznawcze. My odwiedzamy lokal, który garściami czerpie z tej tradycji, a jednocześnie prezentuje ją w nowoczesny sposób. Gasthaus Waltz nie rekonstruuje przeszłości. Raczej prowadzi z nią dialog i gra konwencją. Zachowuje to, co najważniejsze: ciepło drewna, przytulność i ducha gościnności. Zamiast jednak sięgać po oczywisty folklor, wybiera minimalistyczne formy, stonowaną paletę barw i wyważone detale.

Brothers
. Restauracja ożywa wraz z zapadającym zmrokiem. Światło i muzyka są tu dawkowane z wyczuciem, tworząc intymną atmosferę bez zbędnej formalności, ale z subtelną nutą tajemnicy ukrytą w detalach wnętrza. Goście czują się swobodnie, rozmawiają, śmieją się, nie ma tu zadęcia czy dystansu. Kiedy wchodzimy, rozchylające się jak unosząca się w teatrze kurtyna zasłony odsłaniają spektakl rozgrywający się w otwartej kuchni, w której kucharze niczym aktorzy na scenie perfekcyjnie odgrywają swoje role.


Komu![]()
. Ze słynnego Marienplatz na Hackenstraße 4, gdzie mieści się nagrodzona dwoma gwiazdkami Michelin restauracja Komu, mamy zaledwie kilka minut spacerem. Wnętrza restauracji łączą skandynawską prostotę z japońskim minimalizmem, tworząc ciekawą i nowoczesną przestrzeń. Goście mogą wybrać miejsca przy stolikach z widokiem na otwartą kuchnię lub zasiąść przy chef’s table, co pozwala na bezpośredni kontakt z kucharzami. Do lokalu trafiamy w bardzo gorącym momencie, jest wczesne środowe popołudnie i po trzech dniach przerwy zespół szykuje się na przyjęcie pierwszych gości.



Das Tschecherl. Kiedy austriacki szef kuchni Jürgen Wolfsgruber pojawił się dziesięć lat temu w Monachium, nikt o nim w tym mieście nie słyszał. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Jego twarz i nazwisko rozpoznaje wielu mieszkańców głównie za sprawą jego restauracji, które zdobyły lokalne uznanie. Pierwsza, którą stworzył, Sparkling Bistro może się poszczycić michelinowską gwiazdką, ale nas koniecznie chce zaprosić do jednej z dwóch innych, które mieszczą się w dzielnicy Maxvorstadt, w znajdującym się nieco na uboczu pasażu Amalien. Pasaż co prawda nie robi wielkiego wrażenia, ale w porze lunchu dzięki znajdującym się tu lokalom tętni życiem. Jednym z nich jest Das Tschecherl, który idealnie się wpasował w gusta monachijczyków.

Mr. Tonkey. Zdarza się, że już na miejscu, gdy odwiedzamy wcześniej zaplanowane lokale, trafiamy na takie, które wcześniej nie figurowały na naszej liście. Tak było i tym razem. Pomysł pojawił się podczas rozmowy z Jürgenem Wolfsgruberem, szefem kuchni i restauratorem kierującym wyróżnioną gwiazdką Michelin restauracją Sparkling Bistro oraz konceptem Das Tschecherl, o których piszemy w tym wydaniu FOOD & FRIENDS. Jürgen wspomniał o nietypowej winotece, która mogłaby zainteresować naszą redakcję. Kiedy dodał, że właściciel tego miejsca znany jest w Niemczech jako „święty od wina”, trudno było się oprzeć. Po szybkim telefonie okazało się, że twórca lokalu chętnie nas przyjmie w swoim bezpretensjonalnym azylu dla enoentuzjastów. Bez wahania ruszyliśmy w stronę Mr. Tonkey.

TEKST: CAMILLA HULTQVIST, IGOR GRZESZCZUK, MAGDALENA KACZYŃSKA
ZDJĘCIA: MAŁGORZATA OPALA
Reportaże z Monachium możecie znaleźć w 67. numerze magazynu FOOD & FRIENDS



