Podczas naszego weekendowego wypadu do Berlina odwiedziliśmy zarówno lokal prezentujący najwyższej próby fine dining w nowej luźniejszej odsłonie, którym jest nagrodzona dwoma gwiazdkami Michelin restauracja Horváth, jak i miejsce oferujące pyszny sznycel, marynowane jajko i ogórek, czyli Trio. Na naszym szlaku znaleźli się również pretendenci do michelinowskiej gwiazdki tacy jak Loumi oraz ci, którzy swój gwiazdkowy lokal zamknęli, stawiając na prostszy koncept – Wasser. A zatem dla każdego coś miłego.
Horváth. Położoną na Kreuzbergu ulicę Paul-Lincke-Ufer kojarzy wielu berlińskich foodies, bo znajduje się przy niej i sąsiadującej z nią jednej z odnóg Sprewy kilka ciekawych restauracji. Ich ogródki przyciągają gości zwłaszcza wiosną i latem. Jeden z nich znajduje się przed dwugwiazdkową restauracją Horváth, która od kilkunastu lat kusi autorską, interesującą kuchnią na najwyższym poziomie. Stworzył ją Sebastian Frank, Austriak, który na początku poprzedniej dekady szturmem wdarł się na berlińską scenę kulinarną. Nie skończył nawet trzydziestu lat, kiedy restauracja, w której zaczął szefować, zdobyła pierwszą michelinowską gwiazdkę.
Loumi. Dwoje przyjaciół i szefów kuchni-samouków, z którymi mamy się spotkać, podjęło w październiku zeszłego roku śmiałą decyzję o otwarciu własnej restauracji. Choć czasy dla berlińskiej gastronomii ponoć nie należą do najłatwiejszych, to ich lokal w narożnie usytuowanym budynku w dzielnicy Kreuzberg stał się kulinarnym hot spotem. Wchodząc do Loumi, odnosimy wrażenie lekkości i spokoju. Minimalistyczne wnętrze, beton, okna ciągnące się od podłogi aż po sufit.
Fotografiska Berlin. Zaledwie parę miesięcy temu odwiedzaliśmy słynną Fotografiskę w Sztokholmie, a dziś stoimy przed znajdującym się przy Oranienburger Straße berlińskim prywatnym muzeum fotografii. Po znajdujących się w stolicy Szwecji, Tallinnie i Nowym Jorku stało się ono czwartą odsłoną instytucji, która zasłynęła na cały świat z promowania inspirującej i innowacyjnej sztuki wizualnej oraz utalentowanych artystów z różnych środowisk, zarówno tych lokalnych, jak i międzynarodowych.
Trio. Jak zdradza nazwa, za koncepcję odwiedzanego przez nas lokalu odpowiadają trzy osoby: Clemens Roesch, Vadim Otto Ursus oraz Eva Alken. Połączyło ich gastronomiczne zamiłowanie do autentycznej kuchni w formacie bistro. Zostało ono bardzo dobrze odebrane przez gości, którzy tłumnie tu przybywają, o czym mamy możliwość się przekonać w trakcie naszej wizyty w berlińskim Mitte. Opowieść o Trio to historia sukcesu, którego początek przypada na marzec zeszłego roku.
Hotel Telegraphenamt. Berlin jest miastem słynącym z kreatywności i niezależnego ducha, co wyraźnie widać w jego architekturze. Wiele unikalnych miejsc odzwierciedla tę twórczą energię. Stolica Niemiec zachwyca majestatycznymi pałacami i kościołami, przyciąga minimalistycznymi dziełami epoki Bauhausu i imponuje nowoczesnymi konstrukcjami współczesnej architektury. Niemniej jednak nie tylko te budowle definiują oblicze Berlina. Wyróżniają go także kreatywne projekty adaptacji istniejących już obiektów, które dzięki innowacyjnemu, odważnemu podejściu zyskały nie tylko nowe funkcje, ale i nowe życie, wpisując się na stałe w dynamiczną i nieustannie rozwijającą się metropolię. Przykładem takiego projektu jest Telegraphenamt, monumentalna budowla o neobarokowym charakterze, która kiedyś pełniła funkcję głównego biura telegraficznego w Berlinie, a dziś jest hotelem harmonijnie łączącym architekturę minionych czasów z nowoczesnością.
TEKST: CAMILLA HULTQVIST, IGOR GRZESZCZUK, MAGDALENA KACZYŃSKA
ZDJĘCIA: MAŁGORZATA OPALA
Reportaże z Berlina możecie znaleźć w 63. numerze magazynu FOOD & FRIENDS