Miłość to ogromna siła, która kształtowała historię, zmieniała losy małe i duże, zainspirowała niejedno dzieło i przedsięwzięcie. Celebrujemy ją cały rok, tak powie gros zakochanych. Jest jednak jeden dzień w roku, kiedy czerwone serduszka są wszechobecne, a wszystkie stoliki w restauracjach wypełnione. Dla nas Walentynki stały się pretekstem, aby zapytać zakochane pary z naszych Ulubionych Adresów o ich miłosne historie.
Ania Rząsa, która razem z Andreą Camastrą pracuje w gwiazdkowej restauracji Senses w Warszawie z uśmiechem wspomina ich pierwsze spotkanie. – Andrea był wtedy szefem kuchni w jednej z warszawskich restauracji, a ja kelnerką. Zaiskrzyło bardzo szybko. Przyjaźń, potem zauroczenie powoli przerodziły się w miłość – opowiada Ania. Po kilku latach wspólnej pracy pojawił się projekt „Senses”. Ania skończyła studia i na prośbę Andrei miała jedynie dorywczo pomagać w restauracji. Z czasem jednak tymczasowe zajęcie przerodziło się i dla niej w pełnowymiarową pracę oraz ogromną pasję, która jeszcze mocniej połączyła parę.
– W naszym przypadku miłość zdecydowanie ułatwia wspólna pracę. – przyznaje Ania. – Przede wszystkim, jesteśmy wielkimi przyjaciółmi. To definiuje nas jako związek jak i partnerów zawodowych. Po prostu uwielbiamy spędzać ze sobą czas i nigdy nie mamy siebie dość. Zawsze patrzymy w tym samym kierunku i mamy bardzo podobne poglądy na wszystko, podobny gust a nawet podobny smak, gdy próbujemy nowych dań w Restauracji – śmieje się Ania, przyznając, że zgadzają się z Andreą niemal na każdym kroku, co często doprowadza do zabawnych sytuacji, kiedy oboje myślą i mówią to samo w jednym momencie. Ania przyznaje, że ją i Andreę łączy bez wątpienia ogromna pasja do gastronomii, która powoduje, że nie potrafią pozostawić pracy, zamykając drzwi Senses.
– Uwielbiamy podróżować, a jeszcze bardziej jeść czy odkrywać nowe smaki, nowe kultury, poznawać nowych ludzi. Andrea jest zafascynowany kuchnią polską, przez co wielokrotnie „męczy” mnie i moją mamę, wypytując o różne regionalne dania, przepisy, ich pochodzenie. Jest to nieodłącznym elementem naszego wspólnego życia, przez co również ja sama rozwijam się w tym kierunku. Tak ogromna pasja musi być częścią życia codziennego, życia rodzinnego czy towarzyskiego. Zawsze przewija się temat Senses, nawet ze względu czasu spędzanego w Restauracji – mówi ze śmiechem Ania i dodaje po chwili – Oczywiście mamy różne charaktery i zdarzają się nam konfrontacje, ale nasze uczucie i wzajemny szacunek powoduje, że mamy odwagę szczerze ze sobą rozmawiać dzięki temu udaje nam się rozwiązać nieporozumienia. Całkowita i bezgraniczna szczerość wobec szefa nie jest sytuacją typową i z pewnością nie byłaby mile widziana. Na szczęście my jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że nas to nie dotyczy – mówi Ania, przyznając jednak, że lata pracy i wspólnego życia nauczyły ich ogromnej cierpliwości i szacunku dla siebie nawzajem, co pomaga w zachowaniu równowagi zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym.
– Dorośliśmy przy sobie – przyznaje Ania Rząsa. – Nie wiem, czy to kwestia czasu, ciężkiej pracy, czy ogromnej odpowiedzialności, jaką nam powierzono, ale na pewno staliśmy się bardziej rozsądni, odpowiedzialni i chyba też w stosunku do siebie bardziej wyrozumiali. Nie odebrało nam to jednak spontaniczności i radości z przebywania razem. Wciąż odkrywamy siebie nawzajem, nie zapominając w kim się zakochaliśmy przed laty. Choć na pewno nasze życie już nie jest takie beztroskie – podsumowuje, przyznając, że na co dzień praca pochłania ich całkowicie. Skoncentrowani na swoich zajęciach w kuchni jedynie drobnymi, niezauważonymi dla innych gestami okazują sobie uczucie. Dość często pada jednak pytanie ze strony gości o to, co sprowadziło i zatrzymało pochodzącego z Włoch szefa kuchni w Polsce. – Wtedy Andrea kieruje palec wskazujący na mnie, a na sali rozbrzmiewa śmiech i słowa: „Ach, to wszystko jasne” – śmieje się Ania.
– A Walentynkowy wieczór? Czy zdarza Wam się czasem uciec od wszystkiego, aby spędzić go tylko razem? – pytamy. – Kto pracuje w gastronomii wie, że Walentynki to zawsze gorący okres. U nas jest podobnie, dlatego nie ma szans, by razem uciec i romantycznie spędzić czas. Dzień zakochanych staramy się obchodzić na co dzień – mówi z uśmiechem Ania. – Specjalnym dla nas dniem jest dla nas niedziela, gdy restauracja jest zamknięta. Wtedy mamy czas dla siebie i rodziny – podsumowuje.
TEKST: MAGDALENA KACZYŃSKA
ZDJĘCIA: MAŁGORZATA OPALA, ARCHIWUM PRYWATNE ANNY RZĄSY, SZYMON BRODZIAK