San Cassiano to niewielkie urocze alpejskie miasteczko położone na północy Włoch w regionie Trydent – Górna Adyga. Jego losy w pierwszej połowie dwudziestego wieku – podobnie jak innych w tym regionie – były dość burzliwe. Zatrzymujemy się w miejscu, którego historia doskonale oddaje ducha zmian w południowym Tyrolu. Podwaliny pod dzisiejszy luksusowy pięciogwiazdkowy hotel Rosa Alpina zostały położone w 1850 roku, kiedy to przy miejscowej parafii powstał niewielki pensjonat z kilkoma pokojami oraz restauracja. W latach, gdy miejscowość należała do Cesarstwa Austriacko-Węgierskiego, nazywał się Alpenrose. Włoska nazwa, która do dziś wita gości hotelu, pojawiła się dopiero po I wojnie światowej.
![gourmet festival](https://foodandfriends.pl/wp-content/uploads/2017/11/DSC_7402-Edit.jpg)
Rodzina Pizzininich, obecnych właścicieli, związana jest z tym obiektem od początku lat czterdziestych ubiegłego wieku i dziś prowadzi go kolejna generacja. Z roku na rok Rosa Alpina podnosiła swój standard i otrzymywała kolejne gwiazdki. Nie były to jednak gwiazdki Michelina, początkowo właściciele nie przywiązywali bowiem aż tak wielkiej wagi do hotelowej kuchni. Wszystko się zmieniło, gdy w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku dołączył do nich Norbert Niederkofler, szef, którego aspiracje i ambicje sięgały okolicznych szczytów. W 2000 roku prowadzona przez niego restauracja St. Hubertus otrzymała pierwszą, a siedem lat później drugą michelinowską gwiazdkę. Początek XXI wieku to również czas, kiedy Rosa Alpina dołączyła do prestiżowego stowarzyszenia Relais & Châteaux. To za sprawą jedynego polskiego członka, krakowskiego hotelu Copernicus, trafiliśmy do San Cassiano na kolację z cyklu Gourmet Festival. Tym razem gośćmi szefa Norberta Niederkoflera byli reprezentujący krakowski hotel kucharze z Grupy Likus Hotele i Restauracje: Darek Barański, Jakub Biskup i Konrad Korszla. Zadaniem zespołów szefów kuchni było przygotowanie sześciodaniowej kolacji dla niemal 40 gości, którzy tego sobotniego wieczora mieli mieć przyjemność uczestniczyć w tym kulinarnym wydarzeniu.
![gourmet festival](https://foodandfriends.pl/wp-content/uploads/2017/11/DSC_8463.jpg)
Z gospodarzem St. Hubertusa, szefem Norbertem Niederkoflerem mieliśmy okazję spotkać się już wcześniej. To on był twórcą i najważniejszą postacią imprezy Chef’s Cup, która co roku sprowadzała do Alta Badia doskonałych szefów z całego świata, liczne grono foodies oraz media. Impreza z roku na rok stawała się większa, a goście coraz znamienitsi. Tym bardziej zaskoczyło nas, gdy rok temu pomimo wielu sukcesów Norbert zapowiedział, że będzie to dziesiąta, ale i ostatnia już edycja tego projektu. Spekulowaliśmy, że być może wynika to z braku zainteresowania ze strony sponsorów, bo wydarzenie imponowało swą skalą, co oznacza, że zapewne było bardzo kosztowne. Nic podobnego jednak. Podczas spotkania z Norbertem w przeddzień kolacji Gourmet Festival ten niesamowicie sympatyczny i twórczy szef kuchni wyjaśnił nam powody swojej decyzji.
![gourmet festival](https://foodandfriends.pl/wp-content/uploads/2017/11/DSC_8557.jpg)
![gourmet festival](https://foodandfriends.pl/wp-content/uploads/2017/11/400x600.jpg)
– Chef’s Cup to była wspaniała impreza, ale z roku na rok rozrastała się coraz bardziej i czułem, że mam coraz mniejszy kontakt z innymi szefami kuchni – opowiada Norbert – a o to właśnie na początku mi chodziło. Z roku na rok było to coraz bardziej wydarzenie lifestylowe, a nie branżowe. Część kucharzy jednego dnia przylatywała, a już drugiego wylatywała, z niektórymi byłem w stanie zamienić tylko kilka słów. Obawiałem się, że już wkrótce nawet nie zdążę się spotkać z zaproszonymi przeze mnie gośćmi. A jest tyle ciekawych rzeczy, które chciałbym z nimi poruszyć.
![gourmet festival](https://foodandfriends.pl/wp-content/uploads/2017/11/DSC_7448.jpg)
Dlatego właśnie w ubiegłym roku z moim przyjacielem Paolo Ferettim założyliśmy nową firmę, której zadaniem było stworzenie projektu Care’s. The Ethical Chef Days. Jego pilotażowa edycja odbyła się między 17 a 20 stycznia. Care’s, jak wskazuje nazwa, ma nas bardziej uwrażliwić – wyjaśnia twórca przedsięwzięcia. – Naszym celem jest kształcenie i przekazywanie wiedzy o drodze żywności z pola na talerz, z uwzględnieniem takich czynników jak regionalizm, środowisko, poszanowanie Matki Natury, sezonowości produktów i kultury jedzenia we wszystkich jego formach.
![gourmet festival](https://foodandfriends.pl/wp-content/uploads/2017/11/DSC_9328.jpg)
Norbert skromnie podkreśla, że był to tylko testowy rozruch tego wydarzenia. Gdy jednak spojrzymy na program i listę gości, to już same nazwiska zaproszonych szefów robią duże wrażenie. Do Alta Badia przyjechało 35 kucharzy z niemal wszystkich kontynentów, a wśród nich takie gwiazdy jak Włoch Massimo Bottura, Niemiec Sven Elverfeld czy Amerykanin Daniel Patterson.
![gourmet festival](https://foodandfriends.pl/wp-content/uploads/2017/11/DSC_7429.jpg)
![gourmet festival](https://foodandfriends.pl/wp-content/uploads/2017/11/DSC_7588.jpg)
Norbert Niederkofler jest także inicjatorem projektu Cook the Mountain, którego celem ma być stworzenie sieci łączącej szefów kuchni, rolników, alpinistów, przyrodników, socjologów i przedsiębiorców z światowych regionów górskich. I w tym właśnie górskim alpejskim klimacie powstało przygotowane przez szefa na wieczór menu. W kuchni dostrzegamy szeroki wachlarz produktów i składników pochodzących z Trydentu. Szef prezentuje nam swoje lokalne specjały i podkreśla, choć to trudne dla niektórych Włochów do wyobrażenia, że nie używa na przykład oliwy, bo drzewka oliwne nie występują przecież w alpejskim klimacie. Pokazuje nam za to wiele warzyw korzeniowych i podkreśla, że już dziś zamawia je u lokalnych rolników na najbliższy sezon. Na tym między innymi polega filozofia Cook the Mountain. Zrównoważony rozwój i lokalna współpraca.
![gourmet festival](https://foodandfriends.pl/wp-content/uploads/2017/11/DSC_9100.jpg)
![gourmet festival](https://foodandfriends.pl/wp-content/uploads/2017/11/DSC_9180.jpg)
Choć byliśmy na północy Italii, to kolacja rozpoczęła się w iście południowym stylu. Szefowie kuchni zaprosili gości na kilka amuse bouche oraz na szampana prosto do swojego królestwa. Przy chefs table z widokiem na całą imponującą przestrzeń, którą zarządza Norbert, czekali na nas właściciele hotelu Hugo Pizzinini oraz nestor Paolo. Ze swadą zabawiali gości opowieściami o swoim hotelu oraz pięknym Trydencie. Nasi kucharze pod wodzą Darka Barańskiego wpisali się w nurt filozofii gospodarza, przygotowując swoje dania na bazie polskich produktów takich jak jagnięcina, kapusta, bałtycka troć czy jabłka. Kolejną niespodzianką była zaaranżowana specjalnie dla nas salka degustacyjna. Urokliwe było w niej to, że położona tuż przy kuchni graniczyła z nią jedynie drewnianą składaną okiennicą, którą kelner po chwili otworzył, dając nam ekskluzywny wgląd w całe to kulinarne przedstawienie w sześciu aktach. Jedyne, czego brakowało, to dźwięki prawdziwej muzyki, bo orkiestra była, a dyrygował nią świetnie przez niemal trzy godziny zza swojego specjalnego pulpitu gospodarz Norbert Niederkofler.
![gourmet festival](https://foodandfriends.pl/wp-content/uploads/2017/11/cid_04874EBC-DDC1-4F4E-9911-B8D1EC66B53D.jpg)
www.rosalpina.it
TEKST: IGOR GRZESZCZUK
ZDJĘCIA: MAŁGORZATA OPALA
Artykuł pochodzi z 29 numeru magazynu FOOD & FRIENDS